czwartek, 17 grudnia 2015

Achaja #III



"Cesarstwo Luan atakowane jest przez królestwo Troy i armię niewielkiego Arkach. Wydawałoby się, że z oddziałami tego ostatniego rozprawi się bardzo szybko. Nikt w Luan nie sądzi, że cokolwiek może zachwiać potęgą Tradycji i Zakonu. Nikt oprócz tych, którzy już przeszli na stronę Biafry i Zaana…

Achaja sądzi, że odnalazła swoje miejsce. Ale Biafra ma wobec niej inne plany: jej ręka, ręka księżniczki Arkach i Troy, stanie się kartą przetargową w politycznej grze z Zakonem, cesarstwem i księciem Orionem.
Stary świat legł w gruzach. Jaki będzie nowy?"





Tytuł: Achaja

Autorka: Andrzej Ziemiański                                                      
Ilość stron: 409
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Kategoria: fantastyka
Wydanie: 2012


Witajcie, dzisiejsza recenzja będzie krótka, ponieważ moje zdanie, emocje niczym się nie różnią od poprzednich części :)


Jak wiadomo z poprzedniej części Achaja została Księżniczką Arkach oraz majorem zwiadu.
Dochodzi do poważnej wojny między Arkach a Cesarstwem Luan, która odmieni dotychczasowy styl bycia ludności na całej kuli Ziemskiej. Los Arkach został już przewidziany przez tych, którzy nie znali siły armii Arkach oraz sprytu Zaana i Baifry. A więc kto wygra?


Nawet przez myśl mi nie przeszło to, że Andrzej Ziemiański mógłby zepsuć kolejną część swojego arcydzieła. I oczywiście książka jest tak dobra jak wcześniej! Dla mnie ta książka mogła by być dłuższa niż Gra o Tron i tak bym ją czytała, i wiem że nie jeden, nie dwa razy. Może to głupio z mojej strony, ale na prawdę nie sądziłam, że Polskie fantasy mogą być tak genialne. Czas zmienić to zdanie raz na zawsze.
Achaja wyrosła na inteligentną, pełnej wdzięków Kobietę, która umie postawić na swoim, myśleć samodzielnie oraz bezbłędnie dowodzić oddziałami wojskowymi. Szczerze to nawet pozazdrościłam jej tej inteligentnej główki, chociaż wiem, że jest ona postacią fantastyczną .
Ogólnie rzecz biorąc, osoba Achai mi się podoba, jest bardzo charakterystyczną (tak jak wszyscy w tej książce) postacią spośród wszystkich książek, które przeczytałam. Gdyby to było możliwe, to chętnie bym zamieniła z nią kilka zdań, chociaż nawet nie mam pojęcia o czym miała bym z nią rozmawiać.
Biafra raczej nie był postacią, która jest w każdej akcji związaną z Achają, a szkoda ponieważ  miałam taką nadzieję, a tego gościa lubię, w sumie to chyba żaden bohater nie pogorszył sobie u mnie reputacji, jest tak jak w części pierwszej.
Zaan i Sirius, jak już pisałam w poprzednich postach to świetny zespół i przyjaciele, strasznie polubiłam starego - już byłego - skrybę i humor młodego ''Księcia''. Wielka szkoda, że nie biorą udziału w książce tak jak w części pierwszej, chociaż tym razem mieli wpływ na wielki finał.
Koniec Achai był ciekawy, i cieszyło mnie to jak powiodło się Achai, zasłużyła na to szczęście po tylu przejściach.

Andrzej Ziemiański  jak zwykle popisał się swoją pomysłowością, co prawda są czasem chwile, które przynudzają, ale mimo to, książka jest GENIALNA! Cóż mogę więcej dodać? Musisz po prostu przeczytać całą te serię i już.


UWAGA SPOILERY!

Koniec, to mnie szczerze mówiąc zawiódł (wiem, inaczej napisałam wyżej, ale to jest inny rodzaj zawiedzenia :D) ponieważ Achaja została zasztyletowana, a przecież była tą całą 'Kobietą Kotem' czy jak to się tam nazywało, więc raczej sztylet nie byłby w stanie jej pozbawić życia. Miałam nadzieję, że główna bohaterka pojawi się w kolejnych częściach, a wiem, że się nie pojawi, ponieważ wypożyczyłam już tę kolejną cegłę, przejrzałam i są całkowicie nowi bohaterowie. Zniechęciło mnie to, zawiodło, chociaż jestem przekonana, że książka nie będzie gorsza od poprzednich części... ale no tak dziwnie będzie, nie lubię kiedy bohaterowie ginął i w kolejnej części są całkowicie nowi a w dodatku nowej erze. 


Kolejna recenzja opowieści Achaja będzie chyba dopiero za jakieś dwa - trzy tygodnie, ponieważ będę miała do przeczytania Romea i Julię jako lekturę szkolną (straszliwie nie podoba mi się ten pomysł), którą z pewnością ciężko będzie mi się czytało bo jest pisana wierszem a tego nie cierpię.
No i jeszcze sama Achaja ma ponad 700 stron, nie mało, a mogę czytać tylko od godziny 21, kiedy oczy mi się robią ciężkie jak kamienie.(︺︹︺).



Moja ocena 8/10


Pozdrawiam!
Ewelina


Oceny książek:
(10) ARCYDZIEŁO
(9)   ŚWIETNA
(8)   BARDZO DOBRA
(7)   DOBRA
(6)   W PORZĄDKU
(5)   ŚREDNIA
(4)   ZŁA
(3)   BARDZO ZŁA
(2)   OKROPNA
(1)  BARDZO OKROPNA














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy